sobota, 19 grudnia 2009

3880g 52cm :D

Czekaliśmy, czekaliśmy no i się wreszcie doczekaliśmy!


Eryczku, urodziłam cię 11. sierpnia 2009. Po zaaplikowaniu mi kroplówki, która miała na celu "zmuszenie" cię do ruszenia wreszcie pupska z wielkiego mego brzucha , po ok. 7,5 godzinach bólu przerywanego niespodziewanymi odjazdami (w nieznane... tak, tak działa zastrzyk przeciwbólowy heh) wypchnęłam ciebie mój synku na ten świat. Wypchnęłam, bo inaczej nie wiem ile jeszcze byś tam sobie siedział. To już było 8 dni po terminie!
Tylko kobieta, która urodziła swoje długo oczekiwane dziecko zrozumie jak wielkie jest to szczęście, które wypełnia nią samą gdy widzi po raz pierwszy istotkę, która rosła, wierciła się pod jej sercem. To uczucie próbowałam sobie wyobrazić wcześniej, ale nie można go równać z tym prawdziwym! Popłakałam się wtedy, chciałam cię przytulić takiego obślizgłego, płaczącego, a oni mi ciebie zabrali! I przynieśli dopiero po 2,5 godz. Och, jaka byłam wtedy zniecierpliwiona!



Ale potem już byłeś ze mną cały czas na sali i mogłam cię tulić i tulić, całować i patrzeć jaki... jesteś podobny do swego taty... Muszę tu podkreślić, że tata był bardzo dzielny. Mimo wszelkich niespodziewanych widoków towarzyszących tej wielkiej chwili, trzymał mnie za rękę i bardzo wspierał. Nie zniechęciły go nawet wody płodowe, które spłynęły mu na buty hahaha Ale to tylko jeden ze śmiesznych akcentów naszego porodu. Widok zasypiającej po każdym skurczu kobiety (zaleta zastrzyku!) też był podobno zabawny.


Będę zawsze fajnie wspominać nasz poród.



Odnośnie karmienia -minęły 3 tyg. zanim nauczyliśmy się ze sobą współpracować. Ty chciałeś łapczywie jeść, a ja płakałam z bólu, jaki temu towarzyszył. Przebrnęliśmy przez to. Dotąd bardzo ładnie jesz. Na szczęście już nie co pół godziny, ale co godzinę ;) Lubisz przy tym słodko się do mnie uśmiechać.


na zdj. błogość po jedzeniu




















na zdj. Masz dwa miesiące







Eryczku, skończyłeś 4 miesiące. Zmieniłeś się baaardzo.
Czasami patrząc na ciebie mam wrażenie, że jesteś starszy, bo tyle rzeczy już rozumiesz, chcesz sobie nawet mamę "ustawić" hehehe Kiedy podajemy ci ręce, sam się podnosisz do siadu. Wszystko, co chwycisz, wsadzasz do ust, zapewne za miesiąc zaczną wychodzić ząbki. Uwielbiasz łaskotanie po brzuchu, głośno wtedy chichoczesz. Kilka dni temu odkryłeś, że można piszczeć i robisz to teraz bardzo często z zaciekawieniem.






Dziadkowie są tobą zafascynowani!
:*