sobota, 11 lipca 2009

koniec 37. tc

Synku,

No i co? i mama była w szpitalu. Wszystko przez kiebłaski z grilla :/ Czy zamierzasz zostać roślinożercą? Nieeee oby nie
Całą niedzielę się męczyliśmy przez moją łapczywość. No bo żeby jedną... a mnie poniosło i zjadłam 3! Potem jeszcze grillowane ryby i masz babo placek, a raczej sucharki z wodą przez następne dwa dni :( I tak nam upłynęło kilka dni na patologii ciąży.
Brzuszek schodzi w dół, trochę mi lżej na przeponie.

Czekamy na Ciebie, skarbie! Dzień porodu coraz bliżej!

Brak komentarzy: